Polski błogostan…
…czyli o ogłupiającym poczuciu bezpieczeństwa słów kilka.
W zeszłym tygodniu „Rzeczpospolita” opublikowała wyniki sondażu CBOS-u, z których wynika, że systematycznie maleje nasze poczucie zagrożenia. Można rzec, że czujemy się bezpiecznie, jak nigdy. Spójrzmy:
- zagrożenie ze strony Niemiec spadło w odczuciu Polaków z 88% w 1990r., do 14% obecnie;
- obawy co do Rosji z 67% w 2005 do 50% w dniu dzisiejszym;
- inne zagrożenia to jakieś śladowe procenty (zobacz - grafika);
- aż 20% Polaków uważa, że nie mamy żadnych wrogów (cztery lata temu uważało tak 13%).
Idylla.
Słowem, sielanka. No, może zerkamy jeszcze z pewnym niepokojem w kierunku Rosji, ale systematyczna polityka „rozmiękczania” społecznych lęków prowadzona przez rządowo - medialną propagandę i „marchewki” podsuwane nam umiejętnie przez Rosjan, jak zaproszenie premiera do Katynia, wizyta Putina na Westerplatte, czy odblokowanie żeglugi przez cieśninę Pilawską, pozwalają sądzić, że usypianie naszych obaw będzie postępowało. Zwróćmy uwagę, że uspokajającej tendencji nie zdołała odwrócić ani rosyjska agresja na Gruzję w 2008, ani niedawny kontrakt gazowy uzależniający nas od rosyjskich dostaw surowca do 2037 roku, ani rosyjsko-białoruskie manewry „Zapad 2009”, rodem z czasów Układu Warszawskiego, urządzone tuż przy naszej granicy, w których trenowano „odpowiedź” na „prowokację” zachodniego sąsiada, czyli… no, właśnie – kogo, jak myślicie, drodzy rodacy?
Ale nic to. „Niech na całym świecie wojna / byle polska wieś zaciszna / byle polska wieś spokojna”.
Letarg.
A mnie, na widok wyników badań CBOS-u, włosy jeżą się na głowie.
Polska doświadczyła bowiem już w swej historii podobnie ogłupiającego błogostanu – było to XVIII wieku, za „króla Sasa”. Po co reformować państwo na wzór naszych sąsiadów, po co łożyć na armię, naprawiać skarb… My nikomu nie zagrażamy, więc nikt nie zechce zagrozić nam. Kochajmy się, jedzmy, pijmy i popuszczajmy pasa.
Błogostan ów zakończył się szokiem i narodową traumą rozbiorów.
Wracając do współczesności – złudne poczucie bezpieczeństwa przekłada się w praktyce chociażby na brak społecznej presji by modernizować i rozbudowywać nasze siły zbrojne. Najwyraźniej, polskiego społeczeństwa nie wzrusza systematyczne obcinanie budżetu MON, brak naboru do armii, czy chociażby niedoszkolenie naszych pilotów, bo wojska nie stać na loty ćwiczebne… albo ludziska nie kojarzą tych patologii z bezpieczeństwem kraju.
Innymi słowy, jeżeli nic nie zmieni się w społecznym postrzeganiu grożących Polsce potencjalnych niebezpieczeństw, będzie tak jak dziś: kilka tysięcy doborowych żołnierzy rozsianych na misjach w różnych zakątkach świata i ogołocone ze sprzętu i szeregowców „kadłubowe” jednostki w kraju, niezdolne do obrony naszych granic.
Systematycznie usypiany z roku na rok naród dał się pogrążyć w letargu. Jesteśmy w Unii Europejskiej, NATO… „Międzynarodowe struktury” są za nami, więc któż przeciw nam?
To, że „struktury” wypną się na nas w godzinie próby, a nawet gdyby chciały, to nie zdążą nam przyjść z pomocą, gdyż nie będziemy w stanie wystarczająco długo samodzielnie się bronić – tym, Brukselo broń, kłopotać społeczeństwa nie należy. I społeczeństwo się nie kłopocze, podobnie jak takimi kwiatkami, że armia do ochrony koszar i magazynów wynajmuje agencje ochrony, ostatnio zaś zaczęła wyprzedaż zapasów żywności i przeszła na catering.
Mała, mobilna, profesjonalna…
Mądrzy ludzie prawią nam przy różnych okazjach, że współczesna wojna opiera się na wyposażonych w nowoczesny sprzęt niewielkich, mobilnych, profesjonalnych oddziałach, potrafiących atakować „punktowo”. Odnoszę wrażenie, że dla owych mędrców ideałem byłby stan, gdyby armia składała się z samych GROM-ów i, ewentualnie, z kawalerii powietrznej.
Wszystko pięknie, ale co jeżeli ma się pod bokiem anachronicznego sąsiada, który nowoczesnych taktyk i strategii nie wyznaje?
Taka Rosja weszła w Gruzję jak w masło, stosując z gruntu „niedzisiejszy”, typowo sowiecki modus operandi – koncentracja wojsk, nalot plus przygotowanie artyleryjskie, następnie zaś pchamy masy ludzi i sprzętu pancernego według wytyczonego kierunku. Jak za Rokossowskiego, Wasilewskiego, czy innego Żukowa.
I cóż począć przeciw tak obrzydliwie prymitywnemu pojmowaniu „współczesnego pola walki”, gdy samemu dysponuje się jedynie przystosowanymi do „punktowych uderzeń”, świetnie wyszkolonymi i mobilnymi, lecz nielicznymi jednostkami, a wszystko co poza tym jest w stanie rozsypki?
Zresztą, Rosjanie też mają swoje „doborowe” i bardzo „mobilne” jednostki. To Specnaz. A oprócz tego całą masę sił „tradycyjnych”. Polska zaś nie ma nawet warunków terenowych wymarzonych do obrony, jak to jest w przypadku krajów Kaukazu.
Strategia obronna.
Biorąc pod uwagę powyższe, zaproponowałbym następującą strategię obrony:
- wykopać wzdłuż północnej i wschodniej granicy kilka linii wodoszczelnych okopów;
- w razie zagrożenia atakiem napełnić okopy spirytusem;
- gdy wkraczające rosyjskie wojska schleją się do nieprzytomności, wyrżnąć ich, zanim się obudzą.
W obecnych warunkach naprawdę nie widzę innej szansy. Jeżeli zaś zarysowany tu plan się nie powiedzie, zostanie nam, jak zwykle, „zwycięstwo moralne”, niczym po rozbiorach, kiedy to na dworze tureckiego sułtana zadawano ceremonialne pytanie:
- Czy jest poseł z Błogo… to jest, z Lechistanu?
Gadający Grzyb
P.S. Darujcie ten smutny żart na koniec. To z poczucia bezsilności.
Link do „Rzepy”:
www.rp.pl/artykul/17,445403_Niestraszni_sasiedzi_ani_terrorysci.html
Źródło grafiki - "Rzeczpospolita".
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8304 odsłony
Komentarze
Polski błogostan…
15 Marca, 2010 - 19:07
bo Polak zarówno przed jak i po szkodzie głupi
pozdro
Re: Polski błogostan…
15 Marca, 2010 - 19:08
ogolnie czujnosc europejczykow zostala uspiona, i taki stan jest nie tylko u nas. ue ma utopijna wizje bezpieczenstwa i predzej czy pozniej na tym sie wszyscy przejedziemy.
kolejna kwestia to kulawe nato, ktore de facto nie zmienilo swojej strategii obronnej od 1999 r. i dla nato swego rodzaju konkurencja jest ESVP - europejska polityka bezpieczenstwa i obrony, oraz wspolna polityka zagraniczna (kolejna utopia)
Re: Re: Polski błogostan…
15 Marca, 2010 - 19:32
A my w te międzynarodowe utopie wierzymy jak dzieci. Zero nauki z własnej historii.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Taki błogostan
15 Marca, 2010 - 20:50
skończy się jak zwykle u nas Polaków z ką w nocniku.Oby tylko był pusty.
Re: Taki błogostan
15 Marca, 2010 - 21:06
Obawiam się, że nocnik pusty nie będzie...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
G G
15 Marca, 2010 - 21:15
Aż strach pomyśleć że i nasi wrogowie o tym doskonale wiedzą. Nie ma zatem adekwatnej kary w stosunku do popełnionych tego typu zbrodni na własnym Narodzie. Kara najwyższa to za mało , zasłużyli na wieczną infamię.
Módlmy się o mądrość i przebudzenie ducha w narodzie by przy najbliższej nadarzającej się okazji zmiótł z horyzontu ową straszną w skutkach gorszą nawet od saskich kamratów ,juntę bezideowych "lodziarzy - krwiopijców" ..
ps.
/10+/
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
10pkt GG!
15 Marca, 2010 - 21:44
Polska jest praktycznie bezbronna! Twoje, jakże ponuro prawdziwe, słowa utwierdzają mnie tylko w przekonaniu, że Łysiak ma niestety rację i "da Bóg prędzej czy później znów będziemy gubernią rosyjską". Po części oczywiście - zachodnia część będzie landem...
Od siebie dodam: "Niedźwiedź jest obecnie półprzytomny, bo dostał w łeb pałką kryzysu, ale jak się ocknie, to przypomni sobie, że kiedyś miał większy wybieg i wyciągnie łapy po sąsiednie zoo." - "Putiniada, czyli kółko się zamyka".
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Wilku ...
15 Marca, 2010 - 22:06
Jeśli by miał się ziścić ten koszmar o którym wspomniałeś to bądź pewny że spotkamy się na barykadzie ...będę tam również stał może i nawet gdzieś w pobliżu ..
Byłem nie tak dawno pokłonić się naszym małym "orlętom Lwowskim" na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Im też było wówczas cholernie ciężko i w dodatku w większości to były dzieci..
Ale Nie ustąpili !
Kiedy na nas przyjdzie pora po prostu bądźmy gotowi .
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
andruch2001
15 Marca, 2010 - 22:18
Uderzyliśmy dzisiaj w bohaterski dzwon. I dobrze, czasami trzeba. Pomaga to w odpowiedzi na pytanie kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Choć się nie znamy osobiście, to też jestem pewien, że się spotkamy. Może nie twarzą w twarz, ale się spotkamy. Choć wolałbym, by było to spotkanie czysto towarzyskie!
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Wilku ..
15 Marca, 2010 - 22:38
Też to czuję i może mnie nazwiesz ostatnim naiwnym ale jestem i o tym w głębi duszy przekonany że pomimo wielu lat ogłupiania propagandą począwszy od Kuronia poprzez Geremka a zakończywszy na Michniku czy Owsiaku ..jak niegdyś Ojczyzna nie zawiodła się na "Orlętach" tak i w razie takiej potrzeby i nasza młodzież też nie zawiedzie ..
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
@ Andruch, nurniflowenola
15 Marca, 2010 - 22:28
A może spotkamy się nie tyle na barykadzie, co przy kopaniu okopów? Już teraz proponuję zacząć robić zapasy, by było je "w razie Ruska" czym napełnić ;). I ostrzyć noże, tudzież siekiery...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG
15 Marca, 2010 - 22:44
Gwoli ścisłości na ścierwo używam szpadla...
A swoją droga ten pomysł w "rowem" wypełnionym konfetti iście przedni..Proponowałbym dołączyć michy ze słoniną w czekoladzie ponoć to ich najlepszy z przysmaków ..prócz kawioru oczywiście .
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
@ Andruch
15 Marca, 2010 - 23:19
Co do szpadla - dobre narzędzie. Polecam przy eksterminacji schlanych sołdatów metodę skopywania ogródka: dobrze naostrzony szpadel przystawiamy do szyi, mocno wdeptujemy nogą - główka odskakuje... I tak po kolei...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Z tymi okopami to tylko
15 Marca, 2010 - 22:45
Z tymi okopami to tylko pozornie dobry pomysł! Myślisz, że towarzysze upiją się w trupa? Ja myślę, że wypiją cały spirytus i suchą, zataczającą się lekko nogą przejdą w głąb kraju...
A co do spotkania, to pisałem już: wolałbym towarzysko.
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Więcej okopów i spirytusu!
15 Marca, 2010 - 23:09
Czyli - więcej okopów i spirytusu!
Tak szczerze, to zainspirował mnie Włodzimierz Bukowski:
Całość wywiadu: www.rp.pl/artykul/392884_Bukowski__Rosja_nie_wygralaby_wojny_z_Polska_.html
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG, masz rację, ta armia jest zdegenerowana, że przy pierwszej
15 Marca, 2010 - 23:17
okazji sołdaty zaczęliby strzelać do swoich oficerów!
Afganistan, Czeczenia, Gruzja ukazały jej degrengoladę, nieudolność!
A morale? to coś czego juz tam nie ma od dziesiątków lat!
Generałowie wiecznie przechlani, nie byliby nawet w stanie nimi pokierować!
Sprzęt rozkradziony, żle konserwowany!
Wielkie burdello!, co prawda grozne, jak każdy bałagan!
Już kiedyś pisałem na s 24 n/t sprawności tej armii!
pzdr
antysalon
Niestety, Antysalonie...
15 Marca, 2010 - 23:31
Tak na poważnie - nie jestem aż tak optymistyczny, jak Bukowski. Podczas II wojny światowej, czy ataku na Gruzję, ruska armia była głodna, obdarta, z karabinami na sznurkach itd. W pierwszym przypadku doszli do Berlina; w drugim, gdyby nie eskapada prezydentów pod przewodnictwem Lecha Kaczyńskiego, zajęli by pewnie Tbilisi. Gdyby ruszyli wprost z manewrów "Zapad 2009" na Warszawę, to by doszli.
Ale, ani naszych współrodaków, ani rządzących to najwyraźniej nie martwi.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG
15 Marca, 2010 - 23:28
Choć Bukowski mówił poważnie, to ja jednak jestem sceptyczny. Nasza "wódzia" produkowana zgodnie z dyrektywami Brukseli to nie to samo co domowa ukraińska robota!
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Re: GG
15 Marca, 2010 - 23:34
Toteż nie mówię o "wódzi", tylko o spirytusie! Zresztą, nie zawadziłoby go trochę skazić...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Grzybie, to oznacza, że nie tylko nas ogłupili ,ale uśpili!
15 Marca, 2010 - 22:44
Nie wiem tylko czy to ogłupienie przez uśpienie!?czy też uśpienie przez ogłupienie?!
pzdr
antysalon
Antysalonie!
15 Marca, 2010 - 23:14
"Ogłupienie" i "uśpienie" - oba składniki wzajemnie się napędzają, niestety. Im bardziej jesteśmy uśpieni, tym bardziej ogłupiali. Im bardziej ogłupiali, tym bardziej uśpieni. Ogłupiająco - usypiające perpetuum mobile.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Misje
16 Marca, 2010 - 15:52
Akurat myslę, że udział naszych wojsk w misjach zagranicznych wyjdzie nam na dobre, nie ma nic lepszego niż praktyka
Wiara katolicka i Duma Narodowa to moja siła
Gadajacy Grzybie,dycha......za polski blogostan
17 Marca, 2010 - 14:08
i następna za
polski letarg...........mnie raczej to wszystko
przypomina
pewien fragment z filmu.......wszystkim dobrze znanego,
tonący TYTANIK,a orkiestra wciąz gra...i kelnerzy
roznosza szampana .......
LETARG
w jaki nas wprowadza niby rzą.d.......
jest po-razający
dycha
gość z drogi